tego nie wiem, ale kocie karmicielki/TNR/fundacje to 99% kobiet, wolontariuszki w schronisku to co najmniej 75%, domy tymczasowe to siłą rzeczy czasem pary ale widać że głównie zaangażowana jest zwykle kobieta
o i fundacje od dzikich zwierząt też (gołębie i inne ptaszki) chociaż tutaj już jest ciut równiej (od jeży np najbardziej znaną fundację/azyl prowadzi p.Jerzy)
Faktycznie poszedłem inną ścieżką, ominąłem nieświadomie te opcje.
Domy tymczasowe to coś czym moja znajoma się zajmuje, tyle że ona na ponad 40 lat. Ten temat wymaga domu, a ja wtedy byłem studentem z wynajętym pokojem.
Środowisko gołębiarzy znam z targowiska, i tam przychodzą na wymiany i handel starsi mężczyźni.
gołębiarze - tak, absolutnie. W akwarystyce jest podobnie. Ale to nie jest "animal rescue", to są hobby (i te osoby to niekoniecznie wielcy miłośnicy zwierząt)
Ja mam na myśli bardziej pomoc np. miejskim gołębiom czy karmienie ich, azyle dla dzikich zwierząt i tu z mojego doświadczenia jest sporo kobiet.
W żadnym punkcie który pisałem nie chciałem Ci zaprzeczyć. Z perspektywy czasu jestem zaskoczony jak odmiennymi ścieżkami i wyborami można pójść, będąc wśród zwierząt.
Zastanowiłem się z rana dlaczego jako pomocy do weterynarzy nie spotkałem dziewczyn, a samych chłopaków. Zadania są lżejsze niż w schronisku. Trzeba jednak nastawić się na bryzgającą krew, widok wnętrzności, oraz usypianie zwierząt.
278
u/Viv279843 Jun 18 '25
chcesz wiedzieć gdzie naprawdę jest 90% kobiet?
wolontariat ze zwierzętami (schronisko albo TNR i kocie/psie grupy na fb), ja w ten sposób poznałam masę nowych koleżanek