Nie ma w tym nic dziwnego. W przedziale 18-50 mamy sporą nadwyżkę facetów, nawet gdyby odgórnie zrobić przydzielić: jedna dziewczyna -> jeden facet to i tak istniałaby spora grupa (około miliona), która byłaby sama bo po prostu nie mieliby fizycznie z kim tej pary stworzyć.
Co do kursów tańca. Już 10 lat temu było ciężko i na większości kursów było więcej facetów. Sam niedawno chodziłem na kurs tańca i swoje widziałem. Ogólnie to obecnie są dwa rodzaje szkół:
te gdzie nie trzeba mieć partnerki/partnera
te gdzie trzeba przyjść z kimś
Te pierwsze to istna kopalnia desperatów i simpów - kilka kobiet i armia facetów którzy nieudolnie próbują je poderwać. Efekt jest taki, że grupy taneczne się rozpadają: dziewczyny rezygnują (bo dla nich to żadna atrakcja by być podrywaną przez desperatów/simpów), a z kolei faceci rezygnują bo widzą że kobiet nie ma/nie są zainteresowane.
Te drugie szkoły dzięki wymogu partnerki odsiewają desperata/simpa dzięki czemu grupy taneczne tak szybko się nie rozpadają.
5
u/new_loremipsum_ Jun 20 '25
Nie ma w tym nic dziwnego. W przedziale 18-50 mamy sporą nadwyżkę facetów, nawet gdyby odgórnie zrobić przydzielić: jedna dziewczyna -> jeden facet to i tak istniałaby spora grupa (około miliona), która byłaby sama bo po prostu nie mieliby fizycznie z kim tej pary stworzyć.
Co do kursów tańca. Już 10 lat temu było ciężko i na większości kursów było więcej facetów. Sam niedawno chodziłem na kurs tańca i swoje widziałem. Ogólnie to obecnie są dwa rodzaje szkół:
Te pierwsze to istna kopalnia desperatów i simpów - kilka kobiet i armia facetów którzy nieudolnie próbują je poderwać. Efekt jest taki, że grupy taneczne się rozpadają: dziewczyny rezygnują (bo dla nich to żadna atrakcja by być podrywaną przez desperatów/simpów), a z kolei faceci rezygnują bo widzą że kobiet nie ma/nie są zainteresowane.
Te drugie szkoły dzięki wymogu partnerki odsiewają desperata/simpa dzięki czemu grupy taneczne tak szybko się nie rozpadają.