To wina starych. Trzeba mieć zerowe skille rodzicielskie, żeby dawać dzieciakowi pojazd, który może zapierdalać do 40 km/h i myśleć, że nie będzie zapierdalał 40 km/h.
Cieszę się, że miałam tylko rower i jak straciłam nad nim panowanie, to jedynie lekko rozpłaszczyłam się o siatkę sąsiadów.
No można. Tylko w przeciwieństwie do dzieciaka na hulajnodze, który wciska sobie przycisk i robi bruuum, jadąc na rowerze zdajesz sobie sprawę, ile trzeba się rozpędzić i jaką siłę włożyć w pędzenie z taką prędkością.
Ja też jako dzieciak napierdalałam na rowerze z całej pety, ale nawet najgłupszy dzieciak nie próbował tego robić w ruchliwym miejscu. Inna sprawa, że dzieciak na rowerze ma lepszą "sterowność".
325
u/GiveMeAPhotoOfCat 23d ago
To wina starych. Trzeba mieć zerowe skille rodzicielskie, żeby dawać dzieciakowi pojazd, który może zapierdalać do 40 km/h i myśleć, że nie będzie zapierdalał 40 km/h.
Cieszę się, że miałam tylko rower i jak straciłam nad nim panowanie, to jedynie lekko rozpłaszczyłam się o siatkę sąsiadów.