Wczoraj wjechał we mnie rowerzysta. Skręcałam w lewo z podporządkowanej w główną, stałam na pozycji do skrętu i rowerzysta po prostu sobie we mnie wjechał, a potem jeszcze się pruł, że byłam końcem auta na ścieżce rowerowej (wjechał w bok samochodu, sam był już poza ścieżką).
Jak w ogle można jechać przez ulicę nie patrząc nawet przed siebie. Gdyby stała sobie na chodniku wylądowałabym przez niego w szpitalu.
Rok temu w Krakowie, rowerzysta z Glovo prosto przede mną wjechał pod tramwaj, odbił się od maski, machnął ręką i pojechał dalej. Maszynista prawie dostał zawału, z resztą ja też bo to było max 5 metrów u mnie przed maską.
1
u/yellowbanana123_ 16d ago
Wczoraj wjechał we mnie rowerzysta. Skręcałam w lewo z podporządkowanej w główną, stałam na pozycji do skrętu i rowerzysta po prostu sobie we mnie wjechał, a potem jeszcze się pruł, że byłam końcem auta na ścieżce rowerowej (wjechał w bok samochodu, sam był już poza ścieżką).
Jak w ogle można jechać przez ulicę nie patrząc nawet przed siebie. Gdyby stała sobie na chodniku wylądowałabym przez niego w szpitalu.