Nah, nie masz za grosz wyobraźni. Jak czasami na osiedlowych drzwiach widzę wywieszkę o kupnie mieszkania "dla rodziny" to takie numery telefonów lądują na Grindr z wyzywającymi tekstami i prośbą o kontakt po 22 :). Na osiedlu gdzie często bywam, po paru takich akcjach moich i kolegów, do dzisiaj nie ma żadnej takiej wywieszki. Fliperuchy obsrały gacie... i wcale mi ich nie żal.
Moja powyzsza wypowiedz jest jedynie forma zartu/dowcipu, ktora ma na celu jedynie realizacje " internetowych heheszkow", i ABSOLUTNIE pod zadnym wzgledem jej celem nie jest propagowanie/wzbudzanie zadnych negatywnych emocji i kazdych innych godzacych we wszelkie prawa wszelkich osob.*
Kupujesz najtańszy starter sim żeby zarejestrować nowe konto na grindr (apka cos ala tinder ale dla gejów), ściagasz apke, rejestrujesz na trefny numer żeby na twój główny żadne gówna nie przychodziły, tworzysz profil i w opisie dajesz numer telefonu flipera w jakiś specyficzny sposób np x.x.x-x.x.x-x.x.x tak żeby automat nie wyłapał od razu. Piszesz do tego coś w stylu:
"Dzwoń na ten numer, szukam ostrych wrażeń, jestem chętny na każdy kink. Kontakt po 22"
czy coś innego co złapie w oczy najgorsze mendy tego portalu żeby nie dawały takiemu spokoju. Patrząc po tym, że po jakimś czasie fliperzy nie przyklejają więcej żadnych kartek na osiedlu - chyba działa. Wiedzą, że ich numery wylądują w najgorszych miejscach.
Profil wcześniej czy później dostaje bana, dlatego nowa karta to must have.
Ale ty masz silną psychikę. Wystarczyło ci 10 pierwszych słów, 5 gestów, by w jego oczach pojawił się strach. On jeszcze nie zdaje sobie sprawy że zaraz będzie miał pełne portki. A wiesz dlaczego? Dlatego, że jego słaba psychika już wysłała mu maila do nadciągającej kupy, że spotkanie jest w spodniach.
Wolałbym pofantazjować, że panowie piłkarze bardzo mnie lubią i szanują i się mnie słuchają i są moimi kolegami i przechodzę się po pustej szatni po meczu wdychając zapach ich potu.
Jakieś tipy dla początkujących? Czy wymagane jest być kryptopedałem, który tylko w taki sposób potrafi przyznać się do zainteresowania mężczyznami, czy tylko bardzo pomaga?
E tam, pacyfikacja to by była, gdyby numer pana flipera w zupełnie przypadkowy sposób pojawił się na jakiejś stronie z anonsami pań (i panów) lekkich obyczajów 😏
Żeby nie było flipperów, trzeba zwiększyć podaż nowych mieszkań - znieść zbędne regulacje na budowę, wprowadzić podatek od wartości gruntu, znieść absolutną większość innych.
Mieszkań w przystępnych cenach w dużych miastach brakuje.
Mieszkań w małych miejscowościach nie brakuje.
Mieszkań w dużych miejscowościach w wysokich cenach nie brakuje.
Przy obecnych stopach procentowych kupno mieszkania dla osób zarabiających poniżej średniej, w dużym mieście, jest nierealne bez pomocy rodziców itp.
Mieszkania stoją niesprzedane bo inwestorom/deweloperom opłaca się dłużej trzymać gdy ceny mieszkań stale rosną.
Kupiłem mieszkanie w trakcie pandemii i mimo wysokich kosztów kredytu jestem "do przodu" bo cena za metr w tej okolicy poszła w górę o 5k/metr.
Więc po co taki deweloper miałby sprzedać wszystko na pniu, skoro może trzymać i "pasywnie" zarabiać. W każdym dużym mieście jest ograniczona ilość miejsca na budynki w fajnych lokalizacjach, więc trzymanie takiego mieszkania to relatywnie niskie ryzyko, w porównaniu do giełdy, albo reinwestowania zarobionych pieniędzy w nowe inwestycje, w gorszych lokalizacjach.
Obniżenie cen kredytów to stymulacja popytu, wynikiem będzie wzrost cen z niewielkim zwiększeniem możliwości ich kupienia. Łatwiej jest podejść od strony podaży, zwiększyć ją. Podatek od wartości ziemi sprawdzi że spekulować ją przestanie być dochodowe, dlatego więcej jej trafi na rynek do wybudowania nowych mieszkań
Deweloper zarabiający na niesprzedanych mieszkaniach doskonale podsumowuje brak elementarnej wiedzy w tej bańce... Jeszcze napisz o marżach brutto.
Czemu mieszkania są drogie może zacznijmy. W ciągu 5 lat koszty budowy wystrzeliły w kosmos, materiały 30-40%, robocizna 50% i więcej a i tak brakuje ludzi, ceny działek w 'fajnych lokalizacjach' to już setki %. A to i tak pikuś, bo widzę, że ludzie dalej nie rozumieją jak działają stopy procentowe i jak wywaliło koszty kredytów inwestycyjnych.
Więc nie, deweloper nie zarabia na niesprzedanych mieszkaniach. Nie sprzedają ich z dużymi rabatami póki co bo ta sprzedaż która jest obecna wystarcza do zachowania płynności finansowej na jakimś minimalnym poziomie, ale niesprzedane jednostki to koszty.
I nie, developer nie obniża ceny z powodu jakiegoś spisku tylko robi to dlatego, że cena jest zależna od lokalizacji i standardu - 10% obniżki i już mamy działanie na granicy opłacalności.
Przeraża głównie to, że tutaj widzę na subie wiedzą o podstawach jest rodem ze ścieku informacyjnego pokroju GW albo innej Krytyki (komicznej).
Chcesz mi powiedzieć że jak deweloper wybudował mieszkania kilka lat temu, zanim te wszystkie "kosmiczne" podwyżki cen nastąpiły, nie sprzedał go tak jak innych zaraz po budowie, a ceny mieszkań wzrosły w tym okresie o 5000 złotych na metrze, to jakimś cudem na tym traci?
Zrozum że ja nie mówię o zarobkach deweloperów ogółem, nie znam liczb, ale jak opłaca się komuś kupić mieszkanie "pod inwestycję" i trzymać nie wykończone, to tak samo będzie się opłacało deweloperowi je trzymać i samemu "inwestować", nie wiem gdzie tutaj wchodzą w grę ceny gruntu czy materiału.
Z przykładu który podałem z mieszkania za 700tys zrobiło mi się mieszkanie za milion. Jak ktoś zarabia tą magiczną średnią 7k PLN, czyli jakieś 80k rocznie, to w te 4 lata oszczędzając 100% swojej pensji odłożyłby ledwo na tą zmianę ceny (300k)
Traci, nie ma płynności finansowej z mieszkania które jest obciążone kosztami obsługi długu - deweloper to nie Ty czy ja, że lokuje kasę w nieruchomościach, tylko potrzebuje pieniędzy na obrót. Na działalność.
Gdy płynność finansowa spada spada zarazem możliwość realizacji nowych inwestycji oraz pozyskiwania kredytu. To oznacza redukcję kosztów stałych, czyli zatrudnienia i kontaktów długoterminowych z podwykonawcami. W sytuacji gdzie na rynku pracy braki w budowlance to dziesiątki tysięcy etatów taka sytuacja często jest nieodwracalna bez jeszcze większych nakładów finansowych, o czasie nie wspominając.
Nie rozumiem tego braku zrozumienia podstawowych mechanizmów rynkowych... Tym bardziej, że mieszkań wybudowanych za 5000/metr które jeszcze są w zasobach dewelopera praktycznie nie ma.
Polecam przestać walczyć z problemami, które występuje tylko i wyłącznie w głowie na skutek braku zrozumienia zagadnienia.
271
u/ScriptureDaily1822 4d ago
Aha