r/PolskaNaLuzie • u/Papierowykotek • 1d ago
Dyskusja Jakie macie triki na motywacje wewnetrzna
Skad bierzecie motywacje do robienia rzeczy, ktore sa wylacznie dla was?
Bo ja osobiscie jestem bardzo obowiazkowa i czesto az nadzmotywowana i nadambitna, jesli chodzi o rzeczy "na zewnatrz" jak praca, kiedys szkola, prezent dla kogos, obietnica, nawet jakies pierdoly typu ktos na grze zapytal i teraz rzucam to, co chcialam i godzine tlumacze, wysylam bez pytania itemki, itd.
Ale jesli chodzi o cos wylacznie dla mnie, czego nie umiem "podpiac" pod kogos innego, to ni huhu. Niby na terapii omawiamy jakies strategie, wiekszosc rzeczy w tych prywatnych planach lubie, np. nauka jezyka, ktorego nie potrzebuje, ale jest fajny, regularne ogladanie serialu, gotowanie, rutyna uzywania kremow i maseczek, itd. Wiec to nie jest to, ze to nieprzyjemne obowiazki.
Jak np. te silownie potraktowalam z facetem jako challenge, to lecialam codziennie, wrecz sie wyklocalam, zebym mogla dwa razy dziennie i to on mnie musial opieprzyc, ze sie uszkodze i mam zakaz. Bo on byl zaangazowany na poziomie "milo mu bedzie, jak zalicze ilestam wejsc" i to juz starczylo na zewnetrzna motywacje. Jak sie skonczyly challenge, to juz jakos ciezej tam wyjsc, a w teorii powinnam miec nawyk juz. Ale no srednio etyczne byloby naduzywanie tego i teraz mojemu facetowi ma zalezec na moich 10 nawykach, bo ja tak mowie.
Co robicie tak wylacznie wewnetrznie? Pronowalam pisac w planerze, no ale do pisania i wykreslania okienek tez trzeba motywacji, wiec sobie tak z tydzien-dwa pisze, a potem miesiac niepisze i tak w kolko. Probowalam jakies prywatne tylko moje wyzwania i nagrody, ale to nie dziala, a tylko wpadam w wyrzuty sumienia, jak np. zjem pare chipsow "niezasluzenie" plus rozkrecam zakupoholizm i sabotuje proby niekupowania z potrzeby kupowania zamiast z potrzeby posiadania tej konkretnej rzeczy. Nie uwazam, ze sie czuje zmuszona do robienia czegostam, nie siedze w socjalkach, wiekszosc trendow mnie smieszy nie pociaga, poza fizycznymi ladnymi pierdolkami. Probowalam doczepiac nowe nawyki do starych, ale no... zazwyczaj alno zapominam tego nowego, albo jeszcze ten stary sobie demontuje. Nie mam adhd/autyzmu, ale byl to jakis tymczasowy trop na terapii i czesto sposoby jutubowe planowania dla osob z adhd na mnie dzialaja. Wasze opcje?
2
u/ripp1337 1d ago
Mam bardzo podobnie - tj. motywacja do rzeczy na zewnątrz zawsze się znajdzie, do wewnątrz - nie bardzo.
Stosuję dwa tricki.
1) Zmienianie rzeczy wewnętrznych na zewnętrzne - coś jak twój przypadek siłowni. Uzewnętrznienie bardzo pomaga, najczęściej chodzi o to, by robić coś razem z kimś. Np. odchudzam się razem z żoną i idzie to dużo lepiej.
2) Checklista. Nic mnie tak nie jara, jak akt manualnego wykreślenia zadania z listy na kartce papieru. Ostatni tydzień przejechałem na tym od A do Z.
1
u/Papierowykotek 17h ago
- No tak, ale nie zawale nagle faceta, ze ma razem ze mna cwiczyc, czytac, smarowac sie kremami, robic spa day na nogi i uczyc trzech jezykow. Wiec dziala, ale ograniczona ilosc przejdzie.
- Uwielbiam planery. Takie manualne, nie w komputerze. Uwielbiam tez robic plany. Jak mam taki spiczny, przemyslany, ozdobiony plan, to maks tydzien, w zadkich przypadkach 2 i jak sie juz opatrzy, to ni ma. W pracy nauczylam sie robic sobie checklisty nawet tak na sztucznie i sama z siebie, bo tak, to bylby jeden wielki blob nieszczescia, a dzieki planerowi to mialam np. palete 1, palete 2, zamowienie, wizyte po kartony, obiad i myvie stolow, czy cos
1
u/ogm4t 20h ago
Nwm, po prostu to zrób, jeśli serio chcesz? Ja, jeśli serio coś chcę zrobić to po prostu to robię, dylematy mam z rzeczami które mogę przesunąć w czasie bo robię je właśnie po to, bo kiedyś się mogą przydać, a nie dla samego siebie
0
u/Papierowykotek 17h ago
Zdecydowana wiekszosc rzeczy moge przesunac w czasie. W sensie nie musze robic fiszek tu i teraz, nie musze czytac tu i teraz. Lubie to, ale przyplyw weny i natchnienia jest np. raz na miesiac. Jesli cos jest nieprzesuwalne i z imperatywu zewnetrznego, to np. nie tone w smieciach, kot nie zdycha mi z glodu. Chodzi mi o powtarzalnosc, nie o pojedyncze mam natchnienie posegregowac papiery i na pol roku styknie, tylko np. zawsze po rekodziele ukladac papiery do stanu wyjsciowego, czy codziennie o 17 siadac w fotelu i czytac godzinke z wyjatkami pilnych wydarzen. Bo lubie czytac, jak zaczne czytac to ciezko odlozyc ksiazke, ALE siegnac po ksiazke mam plany i dwie godziny pozniej dalej slucham shortow ai o pobitej hondzie i 47 telefonach
1
u/pjeroshki 14h ago
Nie szukaj oryginalnych zainteresowań na siłę. Rób po prostu to co pozwala ci się zrelaksować, ale nie rób z tego obowiązku. Po prostu daj sobie pełną wolność i metodą prób i błędów w końcu coś znajdziesz. Dosłownie może to być nawet ogladanie serialu albo czytanie ksiązki, która być może sprawi, że odkryjesz, że interesuje cię coś, na co do tej pory sama byś nie wpadła
1
u/Papierowykotek 14h ago
Nie szukam oryginalnych zainteresowan na sile. Nie o tym w ogole pisalam. Mam juz swoje zainteresowania, po prostu nie umiem lapnac na nie rutyny, ktora przy niektorych hobby jest konieczna, a koncze ze scrollowaniem shortow ai, ktore NIE JEST moim zainteresowaniem ani wybitnie relaksujace dlugoterminowo. I nie tylko hobby, bo rutyna wieczorna ogarniania ryja, codzienne zamiatanie, czy przegladanie ogloszen o prace to srednio jest hobby, tylko obowiazek.
2
u/Zealousideal-Top5653 1d ago
Jeśli serio czegoś chce to zaczynam to robić, ale w głowie nie nastawiam sie ze dzisiaj np będę golił pysk bo wyglądam jak zarośnięta małpa tylko wstaje i biorę maszynkę do ręki. I jak stanę przed tym lustrem i zaczne tego ryja golić to zaraz lecą pachy, klata i jaja czego nie lubię bo upierdliwe. A najlepiej motywuje wkurwienie na cos