Troche dziwnie sie z tym czuje. Mam dopiero 17 lat, ale zrobilem coming out do rodzicow i zgadzaja sie uzywac mojego imienia i zaimków, wiec w domu czuje sie swobodnie. Do tego czekamy na 18 zeby zaczac hormony, nie sa jakos bardzo przeciwko ale na pewno nie sa tez super supportiwe. Tylko dzisiaj przyjechali do nas na kilka dni dziadkowie - mieszkaja w malym mieście bez szpitala, wiec mama ich tu przywozi na badania raz na jakis czas - obydwoje maja juz po ponad 70 lat i wiele problemów typu cukrzyca, guzki na tarczycy, cos z kregoslupem itp itd. Ci dziadkowie z strony mamy glosuja na platformę, ale nie znam ich opini o osobach trans.
Troche dziwnie mi w domu, ze teraz moi rodzice znowu zwracaja sie do mnie w damskich zamikach i deadname, bo "ukrywają" fakt ze jestem trans przed dziadkami. Nie wiem czy cos im mowic, czy nie. Z jednej strony dziadek i tak niedoslyszy, a babcia myli moje imie z imieniem siostry. Ale jesli wszystko pojdzie z planem i zacznę niedlugo t to troche ciezej bedzie to wszystko ukrywać. Tak przy okazji, wszysty moi pradziadkowie przezyli do ponad 100, wiec niewyobrazam sobie miec 47 lat, dzieci itp i nadal ubierac sie w sukienke na spotkania rodzinne.
Drudzy dziadkowie z strony taty to zagorzali fani republiki, pisu, konfederacji, kościoła itp. Z nimi nawet mnie to tak nie obchodzi, jakby zerwali z mną kontakt czy cos w tym stylu.
Jak wy "poradzicie" sobie z dalszą rodziną? Zrozumieli to czy nie? Myślcie, że warto w ogóle zaczynać temat?