r/warszawa • u/Coacervatist • 1d ago
Pytania i Dyskusje Reagowanie na przemoc
Męczy mnie że w tym kraju nie da się nikomu pomóc. Oraz że jak samemu jest się w potrzebie to też nikt nie pomoże. Wiele lat temu widziałem jak chłop leje babę. Próbowałem zainterweniować. W tym momencie zdarzyło się "jazz music stops", chłop wstrzymał się od bicia, a baba zaczęła na mnie tak ostro kląć i wyzywać od najgorszych że musiałem uciekać. Co tu jeszcze... pracuję w szpitalu. Gdy miałem dyżur to zadzwoniła dziewczyna i powiedziała że została zgwałcona i pytała co robić. No to mówię w jaki sposób możemy jej pomóc i dodaję że mam też prawny obowiązek zalecić jej by wezwała policję. A ona (pamiętam to do dziś, jak trzęsącym się głosem mówiła) na to, że zadzwoniła na policję i odmówili interwencji i przyjęcia zgłoszenia "bo tak". Również jakiś czas temu pies takiego chłopaczka dwa razy pod rząd (w odstępie chwili) zaatakował i pogryzł mojego psa. Typek widział to, siedział i jadł pizzę w barze i bawiło go to. Jak gość zobaczył że próbuję wezwać policję to zaczął się z tego mocno nabijać i rozsiadł się jeszcze wygodniej. Policja oczywiście rzuciła tekstem "To nie jest sprawa dla nas" i rozłączyli się. A na koniec typek spróbował pobić jeszcze mnie (spoiler: nie udało mu się). Mnóstwo ludzi to widziało, nikt nic nie zrobił... a nie, czekaj, jedna kobieta podeszła i zaczęła mnie ochrzaniać że "pewnie nie przestrzegam etykiety społecznej i dlatego gość mnie zaatakował" (też nie rozumiem) mówiła to w tonie oskarżycielskim względem mnie. Wiele lat temu w Tatrach na szlaku jakiś facet się przewrócił. No to wyciągam apteczkę i biegnę pomóc- to mnie zbluzgał. To tylko niektóre sytuacje, tego były setki. Więc dzisiaj, gdy na ogródkach działkowych widziałem jak facet popchnął kobietę i wyzywał jà od szmat, robił burdę i ogólnie był agresywny, to po raz pierwszy w życiu coś we mnie pękło. Pomyślałem że nie chcę się mieszać. Bo zadzwoniłbym po policję i co? Odmówiliby przyjazdu? Może dostałbym mandat za nieuzasadnione wezwanie? A co do tego czasu? Gość wyglądał niebezpiecznie. Nic nie zrobiłem. Miałem po prostu dość. W tym "najbezpieczniejszym w Europie" kraju w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy pobiciem groziło mi 5 osób. W tym raz gość który próbował rozjechać mnie i psa samochodem na drodze z pierwszeństwem pieszych (ten taki niebieski prostokątny znak)- a jak uskoczyliśmy to wyjrzał przez szybę i powiedział że może mi przypierolić jeśli chcę. Drugi raz również byłem z psem i gość, również w samochodzie, próbował nas przejechać NA PASACH. Nie wyskoczyliśmy nagle na pasy, byliśmy tam, on skręcił z innej ulicy. Uskoczyliśmy, wysiadł z samochodu i z mordą do mnie że mu staliśmy na drodze i jeszcze dodał że "chętnie by mnie zapierolił", ale znajdujemy się pod jego blokiem i nie chce sobie robić siary. Innym razem jakaś parka chciała mnie pobić bo śmiałem zwrócić uwagę że wepchnęli się przede mnie w kolejkę w aptece. To tylko niektóre z sytuacji z ostatnich miesięcy, a przecież wcześniej też ich było niemało. Rozpisałem się, trochę to wygląda na użalanie się nad sobą, ale nie o to mi chodzi. Szczerze nie bardzo wiem co w takich sytuacjach zrobić. Jak mi się dzieje krzywda to nikt nie chce pomóc. Jak komuś się dzieje i chcę pomóc to dostaję od tej osoby ochrzan. Policja ma wszystko gdzieś. Chciałem zapytać- jak wy sobie radzicie z takimi sytuacjami? Co robicie? Macie jakieś rady?
13
u/Gottri 1d ago
Rozumiem doskonale Twoją frustrację. Też byłem w różnych nieprzyjemnych sytuacjach, gdzie nikt nie chciał pomóc. Raz mnie pobito, dwa razy wyciągano na mnie nóż. Ale - dla równowagi - dodam, że byłem też w takich sytuacjach, w których udzielono mi pomocy albo sam ją zapewniłem. Oczywiście to kwestia subiektywna, ale z mojej perspektywy nie wygląda to aż tak źle.
Od siebie mogę dodać chyba tylko tyle, że: 1) wygląd ma znaczenie. Ludzie oceniają Cię po wyglądzie cały czas. Nie musisz wyglądać jak zakapior, ale jeśli masz sportową sylwetkę i/lub krótko ostrzyżone włosy to czasami może pomóc. 2) warto poćwiczyć na siłowni, albo sztuki walki. Nosić ze sobą gaz albo paralizator. Trzeba mieć w świadomości myśl, że nie zawsze jestem bezpieczny i mieć plan „awaryjny”, szczególnie kiedy widzisz że coś się szykuje.
A tak w ogóle to duża piątka i szacunek za to, że nie jesteś obojętny na takie rzeczy. Znieczulica to plaga naszych czasów.
9
u/aurora_surrealist 1d ago
Albo jesteś kobietą i masz przeje#ane cokolwiek nie zrobisz.
3
u/Gottri 1d ago
Przyznaję, że wtedy jest dwa razy trudniej, ze względu na płeć (bo faceci się dziwnie zachowują, gapią, gwiżdżą, itd.) oraz gabaryty/siłę.
Ale innej rady chyba nie mam. Bjj chyba jeszcze lepsze i potrzebniejsze niż w przypadku facetów. Ew gaz pieprzowy.
Mam 7 letnią córkę i myśl o jej bezpieczeństwie w przyszłości potrafi spędzić mi sen z powiek.
5
u/aurora_surrealist 1d ago
Glany. Glany uratowały mi dupę więcej niż raz.
A raz nawet szpilki uratowały mi dupę - wbicie czlowiekowi szpilki w stopę jest alternatywną przyjemnością. Potem ofc szpilki w garść i musiałam spitalać boso, ale napastnik nie miał za wiele szans mnie dogonić.
2
u/Positive_Winner9002 1d ago
Kobiety raczej są mniej narażone na agresywne zaczepki, prędzej jakieś ataki seksualne, ale typowe 'przyjebanie się żeby obić morde' to nie, chyba że już jakieś skrajnie patusiarskie środowisko.
1
1
10
u/East_Honeydew_4897 1d ago
A ja chętnie odpowiem historię, gdzie do dzisiaj jest wdzięczna osobom, które zareagowały na przemoc. Kiedyś mój były już partner w środku nocy, na środku ulicy przywalił mi z dyńki w twarz. Na jego agresję zareagowało dwóch przechodniów. Oczywiście ja wtedy mówiłam, że nie potrzebuje pomocy, że nic się nie dzieje. Natomiast prawda jest taka, że ich reakcja zapobiegła eskalacji tej przemocy. Było to 15 lat temu, a ja nadal czasami myślę, że nie wiem, co by się stało, gdyby nie ich reakcja.
A co do policji, i Twoich obaw, że dostaniesz mandat, za nieuzasadnione wezwanie - nie ma czegoś takiego. Jesteś świadkiem sytuacji, która może być niebezpieczna, nie masz obowiązku wchodzić w jej środek, żeby się określić poziom zagrożenia. Nawet jeśli okaże się, że to był tylko cień w bramie, to nikt Ci nie klepnie żadnego mandatu.
Ale też wyobrażam sobie Twoje zrezygnowanie, bo mi też kiedyś próbowali odmówić przyjęcia zgłoszenia awantury domowej, bo nie byłam w stanie podać dokładnego numeru mieszkania, w którym to się dzieje. Było to w mojej klatce, więc podałam swój adres, a dyspozytor kręcił nosem, żebym poszła i sprawdziła, które to mieszkanie. Powiedziałam, że boje się o swoje bezpieczeństwo, bo na klatce latały przedmioty wyrzucane z mieszkania. O ile dyspozytor był koszmarny, tak już sam partol bardzo porządny. Ostatecznie aresztowali agresywnego sąsiada.
3
u/No_Style_8521 23h ago
A w kodeksie postępowania karnego jest nawet obowiązek zawiadomienia o przestępstwie (w bardzo dużym uproszczeniu).
Super, że byłaś świadkiem szczęśliwego finału takiej sprawy, bo z przemocą domową jest naprawdę trudno o takie (zwłaszcza, gdy partner/ka jest zastraszona)
1
13
u/Key_Song_250 1d ago
Bo Polska to nie jest bezpieczny kraj. I to polscy "patrioci" są największym zagrożeniem.
1
7
u/Kuponekk 1d ago
Gdzie Wy żyjecie, przez 32 lata w tym kraju takiej sytuacji nie widziałem, nikt mnie nigdy nie pobił, nawet groźbę ciężko w pamięci odszukać
1
u/dafy1197 1d ago
Chyba w Łodzi xD też nigdy nie miałem jakiś naprawdę niebezpiecznych sytuacji ale też nie szukam zaczepek, prosty przepis na sukces aby nie dostać w ryja
1
3
u/SethLurd 1d ago
Masz dużo pecha.
1
u/Coacervatist 16h ago
Możliwe. Albo... myślałem że coś może być we mnie, że mam taką nieintencjonalną "aurę", która podburza innych, taką "punchable face".
1
u/SethLurd 16h ago
Może i tak być ale reakcja Policji na psa jest osobliwa. Ja w Wawie na Powiślu jak na mnie wyskoczyły 2 wilczury bo gość ich nie utrzymał, uzyskałem pomoc po chyba 15. Nie wiem czy znaleźli typa ale reakcja była szybka.
2
u/SethLurd 16h ago
Eh cokolwiek się nie dzieje, o ile nie grozi ci (lub bliskim) krzywda, nie idź w konfrontacje. Nie warto.
1
u/Coacervatist 16h ago
Może z tą konkretną komendą obok mnie jest problem. Wiele osób na nią narzeka.
2
u/pppppokczam 23h ago
Good bot.
1
u/Coacervatist 16h ago
O wypraszam sobie. Każdy test "czy jesteś człowiekiem", zaznaczanie kwadratów z samochodami itp. zdałem bezbłędnie.
2
u/rybosomiczny 20h ago
No nie wiem. Na moich oczach typ pod biedrą w Orzyszu dał klapsa płaczący dziecku. Zadzwoniłem po bagiety i przyjechali w 5 minut do kolesia. Nie widziałem nigdy wcześniej tak obsranego smalca alfa. Innym razem w Warszawie w kolejce do lodziarni też typ zaczął bić i szarpać płaczące dziecko, jak mu zwróciłem uwagę, żeby się mierzył z kimś swojego wzrostu i zadzwoniłem po bagiety to się zmył w sekundę. Wystarczy reagować i stanowczo żądać interwencji policji. Simple as that.
1
u/Coacervatist 16h ago
Mi raz policjant groził. Właśnie w czasie pracy w szpitalu. Około 10 razy miałem styczność z tą formacją (kilka razy jako wzywający, kilka razy służbowo)- i mam wyłącznie negatywne wspomnienia.
2
u/CrazyCalligrapher385 17h ago
Albo baardzo odstajesz wyglądem w jedną lub drugą stronę i dlatego wzbudzasz agresję, jak:
- wysoki, przystojny;
- brzydki i przedstawiający się niegroźnie;
- uncanny valley, może coś neuroatypowego w zachowaniu;
albo jest na tobie jakaś klątwa O.o
W życiu nie zdarzyło mi się, żeby policja albo 112 nie przyjęło zgłoszenia.
Poczytaj trochę o wiktymologii i samoobronie. Jak wygląda twoja postawa etc. Drapieżniki, także ludzkie atakują jednostki wyglądające na niepewne i słabsze. No i trzeba zostawić margines na osoby pod wpływem narkotyków.
Poza tym: nie bierz do siebie zachowania innych ludzi. Jeśli noszą g... w kieszeni, to nie znaczy, że coś jest z tobą nie tak, jeśli oni źle reagują na twoje propozycje pomocy.
Jeśli ty potrzebujesz pomocy, to proś o nią jedną, konkretną osobę w miarę możliwości patrząc jej w oczy, nie bezosobowy tłum. Jeśli za pierwszym razem się nie uda, zrób to samo z następną, aż do skutku.
2
u/Shoddy_Cucumber3076 16h ago
Ja właśnie mocno odstaje wyglądem i jest to jebany magnez na te zwierzęta zwane przeciętnymi polskimi mężczyznami. Jak ktoś mówi, że Polska jest bezpieczna to zawsze sobie myślę, że nie dla typa mojego wzrostu i z moją twarzą, a pierwsi w necie narzekają, że ich kobiety oceniają po czymś, za co sami dają wpierdol xd
1
u/Coacervatist 16h ago
No właśnie myślałem że coś może być we mnie, że mam taką nieintencjonalną "aurę", która podburza innych- ale nigdy nie sądziłem że można to połączyć z uncanny valley :O Nie mówię że tak jest, nie wiem tego. Ale sama idea jest... bardzo ciekawa.
2
u/CrazyCalligrapher385 16h ago
u/Coacervatist Jeśli tak jest, to stado cię odrzuca jako potencjalne zagrożenie, drapieżniki widzą, ze odstajesz, a osoby potrzebujące pomocy boją się, że im coś zrobisz.
Co do tych ostatnich to znaczy, że powinieneś z większą ostrożnością i fizycznym dystansem pytać, czy chcą, żebyś im pomógł albo zadzwonił po pomoc.
Pogadaj z bliskimi i kolegami z pracy, jak oni to widzą, co to konkretnie jest i popracuj z tym, skoro ci to wyraźnie przeszkadza. Może warto też sprawdzić, co z AuADHD.
1
u/Coacervatist 16h ago
Może coś być na rzeczy bo przyjaciół nie mam, choć bardzo bym chciał i wielokrotnie starałem się utrzymać takie relacje. Co najwyżej kolegów, ale to też takich którzy "bardziej lubią innych kolegów".* xD Ratuje mnie że mam żonę i dziecko i bardzo się między sobą dobrze dogadujemy. Więc w takim towarzystwie się obracam.
*wielokrotnie pytałem znajomych czy coś ze mną jest nie tak, czy mam jakąś taką "odpychającą aurę" to zbywali pytanie albo krótko odpowiadali "nie"
2
u/CrazyCalligrapher385 16h ago
To z żoną porozmawiaj :) I poszukaj materiałów ludzi ze spektrum, zobacz, czy masz dużo podobnych zachowań, jak ten gość np:
https://www.facebook.com/djcobywatts/reels/1
u/Coacervatist 16h ago
Z żoną rozmawiam o tym od kiedy jesteśmy razem, czyli 17 lat- i mówi że nie ma pojęcia dlaczego tak jest. Żona jest profesjonalistką z działki psycho- i zarówno Ona jak i inna osoba z branży (psychoterapeutka) powiedziały mi że nic z tych rzeczy we mnie nie znajdują.
1
u/CrazyCalligrapher385 16h ago
Ok, ale akurat wiedza o AuADHD bardzo poszła do przodu od pandemii, więc jeśli nie są specjalistkami w tej konkretnej działce, to niekoniecznie się orientują.
Eliminacja tej możliwości nic ci nie zabierze, natomiast potwierdzenie może pomóc.
Nie mój cyrk, rób, co uważasz za stosowne ;)
2
u/Coacervatist 16h ago
Akurat żona zajmuje się w pracy głównie tym ;) Ale i tak dziękuję Ci bardzo za wszystko co napisałaś :)
2
1
u/Sweaty-Olive8419 5h ago
To ja się podłączę pod posta, bo dreszcz mnie przeszedł i nie wiedziałam jak zareagować - kilka dni temu wracaliśmy z chłopakiem z Lidla na Wileńskiej, często tam chodzimy i nigdy nic złego nam się nie przytrafiło, a mieszkamy na Pradze od kilku lat. Jakiś typek zaczął krzyczeć za moim chłopakiem, że on mu się podoba, że jest ładny. Nikt za nami nie szedł, ale oboje przyspieszyliśmy kroku. Nie wiedziałam co odpowiedzieć, czy w ogóle, był środek dnia, weekend i zastanawiam się co można zrobić w takiej sytuacji? Czy naprawdę mogłoby się nam/jemu coś stać? Może nadreaguję, ale trochę się boję tam teraz chodzić, chłopaka też nie chcę tam puszczać.
1
u/Usual-Cry-1138 5h ago
Ja ostatnio uznałem że przestane reagować. Na Woli w Warszawie (uwazajcie w okolicach Grzybowskiej) wracaliśmy z moją narzeczoną z siłowni i słyszymy że ktoś się wydziera w niebogłosy no i oboje od razu polecieliśmy, bo myslelismy ze ktos moze na kogoś napadł lub coś na tej zasadzie, idziemy i idzie jedna kobieta i podchodzi do mojej narzeczonej i zasadziła jej solidnego kopa odchodzi i zaczyna krzyczeć (pewnie chora albo naćpana). Dodatkowo była sytuacja gdzie widziałem że leży zakrwawiony bezdomny, zadzwoniłem od razu na karetke monitorowałem czy żyje, przyjechali Panowie z OR, wsadzili go na chwile do Karetki, podstawowy wywiad, i go wypuścili, a ten żul od razu leci do mnie z łapami że jestem kurwą jebaną i że jak mnie zobaczy to mnie z*bije
0
u/Froggyshop 1d ago
Nie jestem ochroniarzem obcych ludzi tylko dlatego, że urodziłem się mężczyzną.
3
u/Complete-Baker-7194 22h ago
XDDDD
Nie no, w ogóle nie bierz udziału w społeczeństwie, nie po to się urodziłeś /s
0
28
u/aurora_surrealist 1d ago
Nie radzimy. Unikam rodactwa jak ognia.
Mam podobne doświadczenia jak ty.
Jak u nas pod blokiem 10-letni parch sąsiadów katował kota i zadzwoniłam na policję to teraz jestem wróg osiedla nr. 1 i donosicielka. Kota finalnie znalazłam martwego kilka dni później - wg. weta nie wytrzymało mu serce.
Jedyne parę razy kiedy ktoś mi podziękował za pomoc - to byli obcokrajowcy.